5 denerwujących zachowań psiarzy

Jak pokazuje chociażby blogosfera jest wielu zaangażowanych, odpowiedzialnych psiarzy, którzy bardzo poważnie traktują potrzeby swoich pupili i niemal starają się przychylić im nieba. Mam jednak wrażenie, że w zestawieniu z ogółem ludzi posiadających psy to niewielka grupa – dziś przedstawiam 5 denerwujących zachowań większości, które chociaż bywają uznawane za polski standard nie powinny się zdarzać.

1. Karmienie cudzych czworonogów

Pozytywne szkolenie stało się w Polsce bardzo modne. Bez wątpienia taka sytuacja ma multum zalet, jednak, co może wydawać się zaskakujące, posiada również wady. Wielu psich przewodników wychodzi na każdy spacer z zapasem smakołyków, aby przy okazji utrwalać już poznane komendy i uczyć pupila nowych rzeczy – to się chwali. Niestety, w tej grupie jest naprawdę niemało osób, które po zakończonym treningu, kiedy ich piesek swobodnie biega po trawniku, pozbywają się zbędnych smakołyków karmiąc nimi cudze psy. To może wydawać się sympatyczne, ale jest po prostu niebezpieczne. Przede wszystkim, nie wiadomo, czy dany pies nie ma jakichś alergii pokarmowych i czy te konkretne smakołyki mu nie zaszkodzą. Druga sprawa to kwestie szkoleniowe: takie “nadprogramowe” dokarmianie uczy psa zaczepiania obcych ludzi. Pół biedy, gdy psiak siada na przeciwko przechodnia i wymownie na niego patrzy – cała bieda, kiedy skacze i opiera ubłocone łapki na jasnym, wiosennym płaszczu.

2. Niesprzątanie po swoich psach

Wiem, że edukacja w narodzie postępuje, jednak postęp ów jest nad wyraz powolny i wciąż niewielu właścicieli sprząta po swoich psach. Z tego powodu zazwyczaj, bez względu na pogodę, zakładam na spacery kalosze – po prostu łatwiej z nich z nich zmyć ewentualne niespodzianki. Zdaję sobie sprawę z tego, że sprzątanie psich odchodów nie jest najprzyjemniejszą z możliwych czynności, a odpowiednich koszy na śmieci często trzeba się nieźle naszukać, mimo to uważam, że warto w ten sposób dbać o przestrzeń publiczną. w końcu nie jest ona ziemią niczyją, ale należy do wszystkich.

3. Zostawianie psa przed sklepem

Chyba każdy z nas nie jeden raz miał okazję obserwować przywiązane do barierek i ogrodzeń psiaki, czekające na swoich właścicieli aż skończą robić zakupy. Odnoszę wrażenie, że wiele osób traktuje spacer nie jako czynność podstawową, ale dodatkową, która odbywa się przy okazji – nie tylko wyjścia do sklepu, ale do dowolnego punktu usługowego, jak bank czy poczta. Bardzo mi się takie zachowanie nie podoba, z dwóch powodów. Pierwszy jest chyba bardziej oczywisty, a dotyczy w największej mierze właścicieli psów rasowych – pozostawienie czworonoga bez opieki to proszenie się o kradzież. Drugi obejmuje wszystkie psiaki. Sytuacja, w której pies jest pozostawiony sam sobie, przywiązany do czegoś, a zatem pozbawiony drogi ucieczki może być bardzo stresująca. Do tego dochodzą obcy ludzie, którzy mogą psa zaczepiać (z dobrymi lub złymi intencjami) – jeżeli nagle pies uzna, że należy się bronić, nieszczęście gotowe. Mam nadzieję, że o tym, jak bardzo niebezpieczne jest zostawianie psa w nagrzanym samochodzie (w końcu robi się coraz cieplej!) w ogóle nie muszę pisać.

4. Brak zrozumienia dla nie-psiarzy

Wiem, że nie-psiarze często nie wykazują się zrozumieniem dla psiarzy i ich pupili przez to ci ostatni niekoniecznie mają ochotę szanować potrzeby tych pierwszych – pewnie obie grupy są skazane na życie w wiecznym konflikcie. Mimo to myślę, że jest jedna rzecz, o której wszyscy powinniśmy pamiętać: są ludzie, którzy boją się psów. Mają złe doświadczenia, w przeszłości byli zaatakowani i pogryzieni przez agresywnego psa. Trzeba to uszanować i starać się zachować kontrolę nad swoim czworonogiem, nawet kiedy radośnie wącha trawkę. Tłumaczenie w stylu “on chciał się tylko przywitać” nie jest dobrą wymówką.

5. Niezajmowanie się psem podczas spaceru

Bywają właściciele, którzy są przekonani, że ich jedynym zadaniem dotyczącym spaceru jest umożliwienie go – założenie psu obroży, przypięcie mu smyczy oraz wyprowadzenie go z mieszkania na trawnik. Gdy to się stanie swój udział w spacerze uznają za skończony, a kolejnych kilkanaście czy kilkadziesiąt minut spędzają z nosem w książce lub przyklejeni do ekranu telefonu komórkowego. Tak być nie powinno – tak samo, jak swobodne bieganie i wąchanie trawki ważny podczas spaceru ważny jest kontakt z właścicielem, wspólna zabawa, czy trening.

denerwujacezachowaniaphoto credit: hugovk via photopin cc

  6 komentarzy do tekstu: „5 denerwujących zachowań psiarzy

  1. Avatar
    11 kwietnia 2014 at 16:25

    Muszę przyznać, że ja jestem takim dokarmiaczem, ale na swoją obronę dodadam, że dokarmiam znajome psy i tylko za zgodą właściciela i jeszcze muszą coś zrobić np. usiąść. Mam nadzieję, że te moje działania trochę mnie rehabilitują:) Pozdrawiamy

    • Pies do kwadratu
      11 kwietnia 2014 at 17:37

      Generalnie uważam, że za zgodą właściciela i nie za darmo dokarmianie jest ok. Natomiast jestem przeciwna dokarmianiu bez pytania, zwłaszcza za nic, bo to po prostu uczy psa złych nawyków. Pamiętam, jak na jednym spacerze byłam w szoku widząc, jak T. skacze na jakąś kobietę (wcześniej skutecznie zdążyłam z nią wypracować zupełny brak skakania na ludzi). Później okazało się, że wspomniana pani po prostu bezczelnie karmiła mojego psa, kiedy jej pupil hasał kilkanaście metrów dalej. Nie muszę dodawać, że oduczanie skakania na ludzi zaczęło się na nowo. 🙁

    • Avatar
      16 kwietnia 2014 at 05:16

      wspólczuję, bo to dużo pracy. Nie dokarmiam czyichś psów i nie rozumiem czemu inni mieliby dokarmiac mojego. Na spacerach koncentruję się na Berku. Nawet przez mysl zresztą mi to nie przechodzi bo oduczył mnie tego sam Berek i chodzenie do schroniska jako wolontariusz…. Otóż niektóre psy są zazdrosne i smaczek wywołuje w nich wlasnie to uczucie. Nie warto dawać psom smaczkow gdy są razem i się bawia bo moze byc to powod do konfliktu.

    • Avatar
      14 czerwca 2014 at 05:29

      Dokarmianie bardzo psuje psa, zwłaszcza sportowego. Mam dwa psiaki, jeden z nich jest potwornym żebrakiem. Są ludzie, którzy mimo próśb dalej mnie nie słuchają. Jedyne co krótko dziala, to skarcic psa za podchodzenie do ludzi. Wtedy niektórzy się opamiętują…. na krótko ;/

      • Pies do kwadratu
        Pies do kwadratu
        23 września 2015 at 10:55

        Ja mam na to komendę „Fe!” (dla Gambita) oraz „Nie szmać się!” (dla Tytanii) – oba słowa są niezbyt przyjemne i ludzie biorą je do siebie, dzięki czemu przestają psy zaczepiać.

  2. Avatar
    Wolter
    9 maja 2020 at 00:04

    Generalnie się zgadzam. Ale jest jeden wprawdzie, ale znaczący szkopuł – otóż, tak dla przypomnienia, partykuła „nie” z rzeczownikami odczasownikowymi powinna być zapisywana ŁĄCZNIE. Tak więc np. „niesprzątanie” i „niezajmowanie”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.